3/15/2015

"Wpadki i wypadki Joséphine F." Mazarine Pingeot


Czasami pojawiają się zakręty na drodze, chwile trudne, w których musimy się odnaleźć. Każdy człowiek radzi sobie inaczej w takich momentach, czasami łapie się sposobów niecodziennych, wyraźnie odbiegających od normy. Niektóre wydarzenia pomagają nam w zbuntowaniu się, pomagają stawiać opór w chwilach, które są dla nas trudne. 

Próba rozstania z mężem, który nie potrafi się z tym pogodzić, wracając jak namolna mucha; hipochondrykiem, wynajdującym coraz to nowe choroby, który rości sobie prawa w sprawach, które nie powinny go obchodzić. Nowy naczelny w wydawnictwie, mężczyzna, który może podjąć decyzję - zostajesz lub wylatujesz. A książki nie bardzo chcą się pisać, wena dość dawno się nie pojawiła. Dzieci przynoszą do domu wszy. Zmywarka przestałą działać. A na koncie debet, bank ostrzega przed podjęciem poważnych kroków. Jak poradzić sobie z wszystkimi problemami? Josephine stara się opanować swoje życie, ale są momenty, kiedy wszystko staje na głowie. 


Mazarine Pingeot to pisarka i wykładowczyni filozofii. Jest przez wiele lat ukrywaną przed światem córką prezydenta François Mitteranda. Swoje dzieciństwo opisała w książkach Bouche cousue i Bon petit soldat. W Polsce ukazały się: Dziennik córki Francois Mitterranda. Mały dobry żołnierzyk oraz najnowsza książka pisarki Wpadki i wypadki Joséphine F.



Zrezygnowana, z całej siły kopię w maszynę, nie zapominając o radach Jose: zawsze być u władzy, a w przypadku porażki mścić się. Oceniając po bólu, jakie mnie przeszywa, musiałam sobie złamać mały palec. Zmywarce dla odmiany nawet brew nie drgnęła.

Josephine przedstawiona jest jako francuska wersja angielskiej Bridgit Jones, albo polskiej Judyty, i rzeczywiście podobieństwa można znaleźć. Kobieta sprawiająca wrażenie opuszczonej, na zakręcie, nie potrafiąca poradzić sobie z życiem. Na bohaterkę spadają liczne problemy, w czym irytujący były mąż jest na szczycie listy, jednak jej charakter potęguje niektóre kwestie i sprawia, że Josephine nie potrafi sobie z nimi poradzić. Stwarza to wiele śmiesznych, absurdalnych i nieprawdopodobnych sytuacji, przy których czytelnik spędzi niejedną miłą chwilę. Bohaterka przy całym bagażu doświadczeń życiowych wielokrotnie sprawia wrażenie nastolatki, a czasem nawet dziewczynki, która sama napędza niektóre sytuacje. 

Opisanie mojego odkrycia naukowego odkładam na później, biorę się do czytania maili. Robert Durand, najpopularniejsze z fałszywych spamowych nazwisk - który ma prawdziwą twarz! (i to w dodatku całkiem niezłą) - znów chce odkupić moje kredyty. Skąd wie, że mam kredyty? Wystarczy go spytać: "Dzień dobry, czy raczej dobry wieczór Panu, widzę, że proponuje mi Pan pomóc. Chciałabym się tylko dowiedzieć, czy zna Pan moich rodziców, bo nie widzę, kto poza nimi i moim byłym mężem mógłby Pana poinformować o stanie moich kredytów, o ile oczywiście nie jest pan przyjacielem mojego doradcy bankowego. Też tak sobie myślałam, że woli mężczyzn, ale oceniając po zdjęciu, niezły z Pana przystojniak, naprawdę pociesza mnie wiedza, że mój doradca prowadzi jakieś życie seksualne". Wysyłam.  
Historia przedstawiona przez autorkę jest ciekawym ukazaniem życie francuskiej współczesnej kobiety, z wieloma problemami i nietypowymi sposobami na ich rozwiązywanie. W swoim otoczeniu ma wiele osób, które wpływają na jej życie, a relacje z nimi nie należą do najłatwiejszych. Josephine można momentami postrzegać jako osobę trochę chorą psychicznie, szczególnie w momentach, w których rozmawia z Kanetm (wyimaginowaną papugą), lub wygłasza monologi w czasie jazdy metrem, jednak jest to osoba bardzo pozytywna, zakręcona i sympatyczna, którą warto poznać, a wtedy z pewnością da się polubić.
Ups! Połknęłam przycisk od pilota. Lecę prosto do toalety, żeby spróbować zmusić się do wymiotów, z nadzieją że usłyszę, jak "jedynka" robi plum, że zobaczę, jak wydostaje się z moich wnętrzności, że wydalę z siebie tę cyfrę niezbędną do wybierania wszystkich dwucyfrowych numerów, czego wymaga kablówka, ale krew napływa mi do głowy, zaraz się uduszę. 
Autorka zdecydowała się na narrację pierwszoosobową w czasie rzeczywistym, zabieg dość rzadki, co może powodować początkowo pewne trudności z wciągnięciem się w historie. Pierwsze parę stron czyta się w pewnym skupieniu, jednak chwilę potem sama historia wciąga i zapomina się już o narracji. Takie przedstawienie historii pozwala poznać bohaterkę bardzo głęboko, odkryć jej najgłębsze myśli, sprawia, że możemy zbliżyć się do Josephine i wraz z nią przeżywać wydarzenia. 
Pewnym problemem mogą być niektóre monologi bohaterki, w których momentami można się zgubić. Były dwa czy trzy takie miejsca, gdzie musiałam wracać do wcześniejszego akapitu, aby zrozumieć sens jej wypowiedzi. Przez chwile czułam się, jakbym słuchała osoby nie do końca zdrowej psychiczne, co dodaje smaczku tej historii. 

Josephine poznajemy w momencie najtrudniejszym, gdy wszystkie problemy się kumulują, razem z nią staramy się je rozwiązać, co czasami stwarza jeszcze bardziej absurdalne sytuacje, jednak widać, że wraz z końcem bohaterka potrafi powoli wyjść na prostą i doprowadzić życie do porządku, choć czasami cena jest wysoka. 

Jest to bardzo ciekawa historia, napisana dynamicznie i żywo. Bohaterka jest temperamentną kobietą, która próbuje walczyć o siebie i swoje dzieci, nie raz w sposób bardzo niekonwencjonalny. Jej zachowanie bawi, wzbudza kontrowersje, zdumiewa. Macie ochotę na lekką lekturę, która przypomina inne znane bohaterki a jednocześnie ma swój (francuski) klimat? Warto sięgnąć po książkę Mazarine Pingeot.

Pierwsze wrażenia: wesołość, zaciekawienie, zagubienie, ciekawość.


Za możliwość lektury dziękuję:


34 komentarze:

  1. Rzadko czytam takie książki, ale czasem trzeba zabrać się za coś lekkiego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, a książka, która bawi dając możliwość odpoczynku jest świetnym pomysłem :)

      Usuń
  2. Tak czytam te cytaty i - jak to się stało, że połknęła przycisk od pilota? Znalazł się przypadkiem na talerzu? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, można się zastanawiać jak doszło do "połknięcia" ;) Z tego co wynika z treści bohaterka gryzie pilot kiedy ma poważne zmartwienie i musi się nad nim zastanowić :P

      Usuń
  3. Mało czytałam książek o francuskim zacięciu :) ta brzmi zachęcająco, tym bardziej, że lubię taki typ książek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też rzadko sięgam po literaturę z tego kraju, a szczególnie po literaturę kobiecą. Warto od czasu do czasu to zmienić :)

      Usuń
    2. Jak najbardziej :) ostatnio zauważyłam, że w miejskiej bibliotece mają książki pochodzące z Rumunii :) chyba się nimi zainteresuje :)

      Usuń
  4. Zdecydowałam się na tę książkę właściwie w ciemno, ale widzę, że było warto:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będziesz się przy niej bawić równie dobrze jak ja :)

      Usuń
  5. Chyba nie do końca jest to typ powieści, który mi odpowiada, ponieważ przygody Bridget mnie głównie irytowały. Jednak fragmenty książki brzmią całkiem strawnie, więc może jeszcze zmienię zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno warto się zastanowić nad tą pozycją. Może ta książka bardziej przypadnie Ci do gustu niż przygody Bridget Jones.

      Usuń
  6. Szkoda, że monologi czasami przytłaczają i powodują, że czytelnik się gubi. W sumie lubię takie książki, ale o Bridget nie czytałam nic a nic ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może więc warto, żebyś spróbowała. Momenty zagubienia, o których wspominałam nie pojawiają się często, osobiście miałam dwa, trzy takie fragmenty, które nie niszczyły odbioru całości książki :)

      Usuń
  7. Tym razem nie poczułam zainteresowania fabułą tej książki, więc jednak odpuszczę ją sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, na pewno nie każdy się w niej odnajdzie, więc na siłę nie ma się co zmuszać :)

      Usuń
  8. Mimo wszystko chyba tym razem sobie odpuszczę. Wydaje się ciekawa, ale mam tyle hiperciekawych w kolejce, że muszę się stopować:P

    OdpowiedzUsuń
  9. Skoro książka jest dynamiczna, to czemu się nie skusić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ciekawa pozycja, mam nadzieję, że Ci się spodoba :)

      Usuń
  10. a mnie mimo wszystko nie kusi... nie zwróciłam na nią nawet uwagi w zapowiedziach ;) generalnie mam 'Valerię" ale wciąż nie mogę się za nią zabrać, a ta powyższa wydaje mi się całkiem podobna... obecnie nie mam nastroju na takie książki, okładka też mi się nie podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, czasem trzeba mieć nastrój na odpowiednią książkę, ale może w przyszłości zmienisz podejście i wtedy wpadnie Ci w ręce ten tytuł :)

      Usuń
  11. Oj, zdaje się, że to książka zupełnie nie w moim stylu ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami tak się zdarza, może następna pozycja bardziej przypadnie Ci go gustu :)

      Usuń
  12. Tym razem chyba sobie odpuszczę, bo książka kompletnie nie trafia w mój gust :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, może więc następna recenzja bardziej Cię przekona :)

      Usuń
  13. Rzadko czytam takie książki, ale może najwyższy czas się skusić :)
    ever-books-world.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Coś mnie ciągnie do tej książki, muszę się chyba pokusić :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam już parę recenzji tej książki i większość jednak ocenia ją dosyć nisko. Odpuszczę sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje prawo, książka ma swoje wady, temu zaprzeczyć nie mogę, ale patrząc na całokształt to całkiem przyjemna lektura :)

      Usuń
  16. Jakoś nie brałam pod uwagę tej książki, w podobnym stylu wybrałam Valerię i... średnio mi idzie ;) Nie jestem fanką "Seksu w wielkim mieście" więc sama rozumiesz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też rzadko sięgam po tego typu książki, za "Seksem..." nie przepadam, ale z kolei "Dziennik Bridget Jones" bardzo mi się swego czasu podobał. Mówisz, że Valeria nie najlepsza? Akurat tej książki ja nie brałam pod uwagę, choć mam oko na "Vogue" ;)

      Usuń
  17. Pierwsze skojarzenie miałąm właśnie z Bridget i Judytą, a nawet na początku z "Domem nad rozlewiskiem", choć tu bohaterka jest nieco bardziej "rozgarnięta" :). Myślę, że to taka dobra lektura na plażę i do ogródka ;). Albo jako reset :).

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.

Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger