1/07/2016

Co poczujesz "Przekraczając granice" Oksana Pankiejewa


Wschodni twórcy fantastyki mają w swoim stylu to specyficzne "coś", co z jednej strony powoduje powstanie świetnych historii, a z drugiej pozwala rozpoznać tę charakterystyczną nutę, która w jakiś sposób je łączy. Może wynika to z dobrego języka, może z nieszablonowych postaci, a może z ciekawych historii, które powstają pod piórem tych pisarzy. Dla mnie książki fantastyczne zza naszej wschodniej granicy są łatwe do odróżnienia a jednocześnie niesamowicie wciągające. Parę lat temu miałam szansę odkryć Olgę Gromyko, która stała się jedną z moich ulubionych pisarek.  Czytałam książki innych pisarzy, którzy również zwrócili moją uwagę, a ostatnio przeczytałam historię stworzoną przez Oksanę Pankiejewą.






Olga to zwyczajna studentka, która ma przed sobą poważny problem finansowy. Spędza on jej sen z powiek, bo stawia pod znakiem zapytania dalsze studia. Okazuje się jednak, że to najmniejszy z jej problemów. Dziewczyna trafia na niebezpiecznego mężczyznę, a jej życie może się drastycznie skończyć. Chwilę potem trafia do przedziwnego miejsca, a bohaterka staje się jednym z "przesiedleńców". Świat do którego trafiła przypomina trochę nasze średniowiecze, choć pod wieloma względami jest o wiele bardziej rozwinięty, a dodatkowo spotkać tam można magię i stworzenia iście magiczne. Olga musi przystosować się do nowego życia, w czym pomagają jej poznane osoby, a trafia na dwór królewski. Poznaje samego króla, który... trochę różni się od tych tradycyjnych, ma okazję mieszkać u księcia-bastarda, rozmawiać z nimfą, oraz uczyć się od królewskiego błazna. Bo królestwo Ortanu tylko na pierwszy rzut oka można jednoznacznie ocenić, tak samo jak głównego bohatera tej historii, która z każdą kolejną kartką jest coraz dziwniejsza.


Moja przygoda z tą książką jest trochę niestandardowa, gdyż miałam kiedyś okazję poznać historię królestwa Ortanu. Parę lat temu ten tytuł wydał inny wydawca, który niestety na pierwszym tomie serii skończył, więc i moja przygoda się wtedy skończyła. Przez te lata historia wywietrzała mi z głowy zostawiając jedynie ogólne wrażenie zadowolenia. Zdecydowałam się więc na ponowną lekturę książki, którą wydał Papierowy Księżyc i miałam równie dużą przyjemność podczas czytania.


Można powiedzieć, że "Przekraczając granice" to typowa, lekka fantasy, którą czyta się dla poprawy humoru w wolnej chwili. Wbrew pozorom ta historia ma drugie dno, a wraz z rozwojem akcji i poznaniem bohaterów, ich historii oraz świata, w którym przyszło Oldze żyć powoli zmienia się również nastawienie do książki. Autorka już na początku rzuca czytelnika na głęboką wodę, przedstawiając kilkoro bohaterów, zarysy ich osobowości i odrobinę historii. Może to trochę skołować, bo przecież na początku wydawało się, że to Olga, dziewczyna nam bliska, będzie bohaterką scalającą tę historię. Świetne zagranie, które stwarza dodatkowy atut historii. Zagłębiając się w książkę coraz bardziej poszczególne elementy trafiają na swoje miejsce i odsłania się świat z jednej strony ciekawy i swojski, choć jednocześnie mroczny i niebezpieczny.

Pisarce udało się połączyć elementy tak, że państwo i świat do którego trafia studentka jest na tyle ciekawy, że każdy chciałby tam dotrzeć choć na chwilę, a z drugiej wplata historie brutalne i tragiczne, przyprawiające czytelnika o gęsią skórkę. Poznajemy nie tylko królestwo Ortanu, ale również zarys innych państw, w czym każde z nich charakteryzuje się czymś szczególnym.

Największym atutem tej książki są jednak jej bohaterowie. Mimo, że żyjący w świecie przypominającym średniowiecze, to jednocześnie tak bardzo do nas podobni i oryginalni. Król, który nie przypomina żadnego innego mi znanego, a odkrycie jego charakteru jest dodatkowym smaczkiem tej historii. Książę-bastard. Już sama nazwa powinna być obraźliwa, a tak nie jest. To Bohater, który wraz z drużyną pokonuje zagrażające państwu potwory, a jednocześnie lubuje się w poezji. Uwielbia popijawy, a potem ma moralnego kaca. Jest przesympatyczny, taki starszy brat, choć niesamowicie przystojny. Jest też Żak, królewski błazen. Wbrew swojej profesji to człowiek inteligentny i pomocny, choć z mroczna przeszłością i tajemnicami, których nie chce ujawniać. Jest jeszcze Cantor i Saeta, dwójka bojowników o wolność, z nadszarpniętymi duszami i bliznami nie tylko na ciele. Powyższe postacie można nazwać głównymi bohaterami. Oprócz nich przewija się sporo innych osób, jak choćby królewskie dwórki, które król wykorzystuje w jednym wiadomym celu a one myślą o koronie. Ekipa jest bardzo różnorodna, a charakterami każdego z osobna i ich historiami życiowymi można by obdarzyć osobną książkę.



Wszystkie te elementy scala świetny język oraz ciekawa historia. Choć mam wrażenie, że tom pierwszy bardziej niż na samej historii skupia się na przedstawieniu postaci, postawieniu ich w różnych sytuacjach, pokazaniu w jaki sposób zareagują na różne sytuacje, poznaniu ze sobą i odkryciu historii życiowych, choć odrobinę.

Ta historia wciąga wręcz niesłychanie, a lektura sprawia sporo przyjemności, momentami wymusza szaleńczy chichot, momentami staje się mroczna i brutalna. Odkrywanie postaci, poznawanie świata i losów bohaterów to świetny sposób na spędzenie wolnego czasu. Takie książki mogę czytać cały czas, polecam wszystkim twórczość pisarki, sięgnijcie po "Przekraczając granice" to świetny kawałek fantastyki. 

Jeśli cyrylica nie jest Wam obca, tutaj znajdziecie stronę autorki: KLIK 

Książka bierze udział w wyzwaniu : Czytam fantastykę


Za świetną lekturę dziękuję: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.

Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger